poniedziałek, 13 października 2014

Takie małe manifestum

Po długich dumaniach i naradach z pozostałymi Flondrami postanowiłam trochę zmienić formułę bloga i niejako nadać mu przesłanie. Dołączyła do nas Aga, w naszym klubie są już trzy fajne babki (wynik może i nie robi wrażenia, ale spróbujcie namówić kogoś na wejście do wody w zimie ;) i uznałyśmy, że przydamy się wszystkim innym babkom, które chwilami czują się źle same ze sobą. Wiele osób chciałoby się bawić w sport, ale media wmawiają im, że to zabawa dla cyborgów, że człowiek z celulitem powinien się powoli czołgać w kierunku cmentarza, że dziecięce rozmiary to norma dla dorosłych kobiet, że jak już się zacznie biegać, to po miesiącu trzeba przebiec maraton, bo inaczej się nie liczy... Wszystko stanęło na głowie. 

Poniższy nagłówek z gazeta.pl to typowy przykład demotywatora, jakich pełno w mediach. Naprawdę komuś się wydaje, że statystyczna kobieta - urzędniczka, nauczycielka, lekarka, matko-sprzątaczko-kucharka - dzięki paru ćwiczeniom z gazety osiągnie wygląd sportsmenek żyjących z własnego wyglądu? Dziewczyny, to są artykuły pisane przez facetów i dla facetów, którzy lubią sobie popatrzeć na pin-up girls. Zacznijmy od tego, że przy tak zredukowanym poziomie tkanki tłuszczowej NIE DA SIĘ mieć tak dużych i jędrnych piersi. Fizjologicznie niemożliwe. To jest silikon. 

To obrazek dla wszystkich panów, którzy wpisują w wyszukiwarkę hasło "fajne cycki" i jakimś cudem trafiają na flONdrę. 

Ruch na powietrzu, w dowolnej formie, to przede wszystkim przyjemność: niesamowita frajda i ogromny zastrzyk zdrowia i dobrego humoru. Sport nie gryzie i nie musi być katorgą. Dziewczyny, nie jesteśmy spisane na straty, chociaż siedzimy za biurkami i nieuchronnie rosną nam tyłki. Z całym szacunkiem dla Ewy Chodakowskiej i tym podobnych sportowych celebrytek - choć media robią z nich zbawczynie narodu i orędowniczki zdrowego trybu życia, moim zdaniem te panie robią więcej złego niż dobrego. Zamiast ogniem i mieczem wypędzać kilogramy z żeńskiej populacji powinny się zastanowić, czy nie wpędzają jej w kompleksy i nie odbierają radości z uprawiania sportu dla zdrowia - nie dla wyglądu. Dążenie do "doskonałego" ciała to głupiego robota - czy nie lepiej dążyć do szczęśliwego człowieka?  

Spyta ktoś: ale jak zacząć biegać, kiedy wszystko mi się trzęsie? Jak pójść na siłownię pełną pakerów i szpanerów? Jak zacząć jeździć na rowerze, kiedy się boję, bo nie tykałam go od podstawówki? A w dupie z tym - trzęsie ci się? I co? Normalni ludzie mają oponki, celulity, haluksy, włosy na nogach i zadyszkę po wysiłku. Jeśli to dla ciebie problem, wsadź tyłek w auto i podjedź gdzieś, gdzie nikt się nie będzie gapił. Wstydzisz się na siłowni? Zostaw ją pakerom i szpanerom - cały świat to twoja siłownia. Boisz się roweru? Więc chodź pieszo i doceń to, że umiesz maszerować - przynajmniej będziesz mogła spokojnie podziwiać okolicę. Nie podobasz się sobie w dupoklejach? To ich nie kupuj - maszeruj w bojówkach. Nie daj sobie zabrać tej przyjemności. 

Po roku od pierwszego wpisu na tym blogu doszłyśmy do wniosku, że właśnie to robimy: staramy się dobrze bawić tym, co dała nam natura, zachować dystans do siebie, utrzymać zdrowie bez parcia na wyniki, a przede wszystkim nie dać się wpędzić w kompleksy. I zapraszamy do naszego klubu wszystkie dziewczyny, które mają dość poczucia niższości przez najzwyklejszy, naturalny, ludzki wygląd i kondycję na poziomie przeciętnej biurwy. Dajcie sobie trochę luzu i zacznijcie się dobrze bawić. A Flondra 1 obiecuje uroczyście, że od dziś przestaje wciągać brzuch do zdjęć ;) 

A że przy okazji naszym hobby są kompulsywne zakupy taniego szajsu sportowego (na nic lepszego nas nie stać), na blogu pojawią się recenzje klamotów, które mogą się zwykłym ludziom przydać do niewyczynowego uprawiania sportu. Przypadkiem tak się składa, że większość tych klamotów jest z Decathlonu - bo to jedyna dostępna półka cenowa - ale spieszę z wyjaśnieniem, że Decathlon nam NIE PŁACI. Jeszcze ;) Może nasze doświadczenia pomogą komuś wybrać odpowiedni sprzęt wystarczająco dobrej jakości, żeby nie rozwalił się po pierwszym użyciu, albo z niego zrezygnować, bo czasem można się po prostu obejść bez specjalnych gadżetów. 

Życzymy wszystkim Czytelniczkom dobrej zabawy. No dobra, Czytelnikom też - Zimne flONdry z 3miasta :)

2 komentarze:

  1. Laski, niezłe jesteście - ja też tak chcę :) Co trzeba zrobić, żeby sie zapisać? Tylko że ja nie jestem z trojmiasta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi, Małgoś, jak chcesz, to możesz wszędzie, wystarczy byle bajorko :) Pochlap się, przyślij fotkę i automatycznie awansujesz na flONdrę. A jak Ci się chlapać nie chce, też fajnie - napisz i pstryknij, w co się bawisz, to może założymy jakąś galerię gości. Serdeczne pozdrowienia z 3miasta :)

      Usuń

Drogi trollu, tutaj TEŻ będzie moredracja, więc się nie fatyguj.