niedziela, 16 lutego 2014

Nadajemy po przerwie

Dłuugo mnie nie było, bo dużo się działo, przede wszystkim na drugim blogu, a i pogoda niezbyt zachęcała do flondrowania, ale gdyby chcieć czekać na idealne warunki, to by się czekało i czekało aż do lata. Wczoraj więc zostało pojechane do Sobieszewa i poflondrowane jak należy.

Uwaga – flONdra ma nową zabaweczkę i nowy programik, więc teraz będzie robić modne zdjęcia HDR, podkręcane na maksa, dopóki jej się nie znudzi. Prawdziwych fotografików prosi się o oglądanie z zamkniętymi oczami.

Modne zdjęcie

Inne modne zdjęcie. 
Zanim Flondrze udało się poustawiać parametry, 
żaglowiec uciekł z butelki.

Nowy aparat ma też wbudowany zminiaturyzowany wehikuł czasu.

Gdzieś około II wojny...

No ale żeby nie było, oprócz aparatu zabrany był również sprzęt do flondrowania. Aga i pies robiły zdjęcia, ja robiłam za wielbłąda.

Wielbłąd

Było bardzo przyjemnie. Powietrze około 3 stopni, woda jakieś 2.5, wiało jak głupie. I bardzo mi tego brakowało. Po dwóch tygodniach dołka poczułam się znów jak młoda bogini. Aparacik ma niezły zoomik, więc można wreszcie pstrykać zdjęcia krzywego flondrowego pyska robiącego miny we wodzie. Fotka może trochę nieostra, ale spróbujcie wycelować obiektyw na maksymalnym zbliżeniu w bujający się obiekt, zgrabiałymi rękami i z wariującym psem zahaczonym o łokieć. Po prostu nie zdążyło wyostrzyć, żeby nie było, że zoom do bani. Aga, jesteś the best J

To teraz wdech, przysiad i uważać, żeby nie zamoczyć rączek!

Oczywiście byli i gapie ze sprzętem rejestrującym w postaci komórek (bez zoomiku, hehe, to dla nich kupiłam różową czapkę – będą mogli pokazać znajomym zdjęcie i powiedzieć: Zobacz, ten różowy łebek od szpilki w bezmiarze wód to piękna, młoda dziewczyna, która postanowiła się wykąpać w środku zimy). Kiedy część gapiów zaczęła nadciągać, szybciutko uciekłam do budki i rozmowę z jednym z fanów przeprowadziłam już przez ścianę.
- Ciepła woda?
- Gorąca.
- Ech, z panią to i ja bym się wykąpał!
Cóż. Postanowiłam to uznać za komplement i nie wyskoczyłam z budki, żeby mu nawrzucać, bo raczej by się ucieszył niż przejął na widok laski w samej czapce. Ale właśnie dlatego staram się kąpać na odludziu i z dala od morsów.

Pan poszedł sobie w siną dal, a ja przy pomocy zoomiku się trochę zemściłam na jakichś paniach. Mam nadzieję, że jeśli trafią kiedyś na tego bloga, to się nie obrażą J
  
Trzy Gracje

A w drodze powrotnej postanowiłam jeszcze pstryknąć kilku potencjalnych morsów na Martwej Wiśle. Od paru ładnych dni są dodatnie temperatury, ale na wszelkich okolicznych bajorach aż roi się od wędkarzy. Cóż, pewnie wiedzą, co robią. Przecież dziadek mówił: „Jak na... cośtam lekka zima, to do maja lód wytrzyma.” Oczywiście porzekadło z d..., ale tak sobie to wyobrażam. Któregoś roku się zdziwią. A zresztą, kąpiel w zimnej wodzie jeszcze nikomu nie zaszkodziła J

Obiadek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi trollu, tutaj TEŻ będzie moredracja, więc się nie fatyguj.