Lubię mieć wolne,
a jak Aga ma wolne, to już w ogóle jest fajnie, bo wtedy można sobie pojeździć na wycieczki. Zamarzyło mi się poflondrować
w prawdziwym Bałtyku zamiast w Zatoce, pojechałyśmy więc całkiem znienacka na
półwysep. Helski, oczywiście. Z wycieczki przywiozłam między innymi piękną flądrę,
która pobędzie sobie teraz tytułowym obrazkiem bloga. Ukradłam ją (wyłącznie
cyfrowo) z wielkiej, drewnianej łodzi rybackiej stojącej w porcie w Jastarni,
do której wlazłam absolutnie nielegalnie i bez niczyjego pozwolenia. Kiedy tak
właziłam i pstrykałam, Aga oddalała się żwawym truchtem, by w razie czego
się do mnie nie przyznawać, ale przecież ja nie mogłam sobie odpuścić taaaakiej
ryby J

To jest blog o sporcie, ale jeśli szukasz sposobu na kaloryfer i tyłek z kamienia, nawet tu nie zaglądaj. Jeśli kiedykolwiek czułaś się gorsza i głupsza od plastiku na ekranie, twoje ego leżało i kwiczało po wizycie na siłowni, jeśli klęłaś w żywy kamień, mierząc dupokleje do biegania, czytaj dalej, bo to blog dla Ciebie i dla wszystkich fajnych dziewczyn, które nie chcą dać się zwariować.
niedziela, 29 grudnia 2013
czwartek, 26 grudnia 2013
Święta, święta...
…i prawie po świętach.
Dobrze, że zdążyłam zaliczyć świąteczną kąpiel – niewiele brakowało J
Chociaż gdyby sugerować się pogodą, fotki równie dobrze mogły być robione w pochmurny
letni dzień. Trochę już męcząca ta „zima”, ale narzekać nie będę, bo mam znajomych,
którzy jeżdżą na rowerach ;) Waruny: powietrze 4 stopnie, woda jakieś 6,5. Zimna
w każdym razie.
poniedziałek, 9 grudnia 2013
Uwaga, morświn
Ktoś jeszcze
pamięta mój post o tym, jak nie zostałam foczką? Ciągle nie zostałam – przecież
jestem Flondrą, więc tablica informacyjno-ostrzegawcza na plaży w Sobieszewie przy
ulicy Falowej z pewnością nie dotyczyła mnie. Na odwrocie informacji o foce
widnieje informacja o morświnie, ale zupełnie nie zgadza się z rzeczywistością.
Jak sama nazwa wskazuje, morświn to skrzyżowanie morsa i świnki, i właśnie takie
stworzenie miałyśmy okazję zaobserwować w niedzielę.
Lokalizacja:
Gdańsk, Polska
piątek, 6 grudnia 2013
Wreszcie...
...napadało śniegu. Wiem, że parę osób chętnie by mnie zlinczowało za takie stwierdzenie - właściwie powinnam sama się zlinczować, bo wcale mi się nie podoba, że jest jakiś huragan, jakaś śnieżyca, że niebezpiecznie i upierdliwie. Wszyscy na tym cierpią, cieszą się chyba tylko dzieci i co poniektóre psy (na przykład mój). Umówmy się więc, że to zdanie to nie ja, to Flondra. A zatem:
- Wreszcie napadało śniegu - powiedziała Flondra.
niedziela, 1 grudnia 2013
Go West - pierwszy grudnia
- Haha haha haha! Oto kolejny wspaniały
dzień dla młodego naukowca! – jak mawiał Mandrake z Laboratorium Dextera. O ile
dobrze pamiętam. Whatever. W każdym razie wstawszy (hę?) dziś rano z łóżka
powiedziałam sobie własnie coś w tym rodzaju, a to dlatego, że, po pierwsze, jest pierwszy
grudnia, po drugie F2 podsunęła nam nową miejscówkę do zwiedzenia, a po
trzecie kupiłam wreszcie osławioną budkę plażową, vel flondrową przebieralnię,
i nie mogłam się doczekać, żeby ją wypróbować.*
Subskrybuj:
Posty (Atom)